Zebrało mi się na wspomnienia…

Pani Marcelina w komentarzu do moich wspomnień o fotografiach panoramowych zapytała, czy mam ich więcej. No mam, mam. Na przykład z tej samej pierwszej pielgrzymki Ojca świętego Jana Pawła II do Polski, ze spotkania z góralami i Mszy świętej na lotnisku aeroklubowym w Nowym Targu, które było absolutnie wyjątkowe od samego początku, od wczesnego rana, deszczowego, wyjątkowo ponurego.

Z Wadowic do Nowego Targu wyjechałem gdy było jeszcze ciemno, z fotoreporterem „Słowa Powszechnego”, jego małym fiatem — Janek, świetny kierowca, prowadził. Chcieliśmy dojechać możliwie najwcześniej, aby zająć jakąś w miarę dobrą pozycję do fotografowania, ale gdy wjechaliśmy na drogę do lotniska, ugrzęźliśmy w tłumie ludzi podążających w tym samym celu i kierunku całą szerokością drogi i jej poboczami.

Zdjęcie z wnętrza samochodu.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw Orestor 2.8/50 mm. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Sytuacja stała się fatalna, samochód jechał wolniej niż szli ludzie, bo gdy Janek utrzymywał bezpieczną odległość od osób przed samochodem, a wtedy w wolne miejsce wchodzili inni. W tej sytuacji wygramoliłem się przez otwarte okno na dach, siadłem na bagażniku i wykrzykiwałem, aby nas przepuścili. No i od czasu do czasu fotografowałem.

Zdjęcie z dachu fiata 126p.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw Orestor 2.8/50 mm. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Ostatecznie udało nam się dojechać na lotnisko Aeroklubu Tatrzańskiego na tyle wcześnie, aby zobaczyć  to, czego nikt, kto wtedy tam nie był, nigdy nie zobaczył, bo to było niecenzuralne,  te niekończące się strumienie ludzi spływające ze wszystkich stron na spotkanie z papieżem Janem Pawłem II na Mszę świętą do Nowym Targu.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany ZM-5A 500 mm F/8.0. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Pogoda była cały czas marna, ludzie stali obok siebie gęsto, czekali zmoknięci, nic nie zapowiadało, że w ciągu dnia będzie lepiej.

Zdjęcia tłumów na mszy z udziałem papieża nie mogły ukazać się w ani dzienniku, ani w tygodniku, książkę „Pielgrzymka do Ojczyzny” cenzura potraktowała nieco łaskawiej, ale tylko nieco.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany ZM-5A 500 mm F/8.0. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Ale stało się inaczej, chmury niespodziewanie przerzedziły się, zanikły i nastał piękny, słoneczny, ciepły dzień.

W pełnym słońcu fotografowałem górali, którzy zwartym półkolem otoczyli ołtarz. Także pięknie wystrojone dzieci czekające na papieża.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany ZM-5A 500 mm F/8.0. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany MTO-1100 1100 mm F/11,5. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Ojciec święty Jan Paweł II przyleciał do Nowego Targu helikopterem. Z lądowiska do zgromadzonych przyjechał  przebudowanym samochodem ciężarowym Star. Gdybym nie miał lustrzanego MTO-1100 nie udałoby mi się tego zdjęcia zrobić.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany MTO-1100 1100 mm F/11,5. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Ojciec święty Jan Paweł II, za nim figura Matki Boskiej Ludźmierskiej.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw lustrzany MTO-1100 1100 mm F/11,5. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Jan Paweł II odprawił Mszę świętą przy ołtarzu usytuowanym w stylizowanym szałasie góralskim.

Aparat: Praktica LLC. Obiektyw Orestor 2.8/50 mm. Film FOTOPAN HL 400 ASA, naświetlany jak ASA 1600.

Na koniec kilka zdań o panujących wówczas relacjach międzyludzkich, o bezinteresownej uczynności wartej, moim zdaniem, odnotowania. Naświetlone filmy trzeba było jak najszybciej dostarczyć do redakcji, do Warszawy, aby zdjęcia mogły zostać opublikowane następnego dnia w „Słowie Powszechnym”. Inne redakcje wynajęły do tego motocyklistów i otrzymywały filmy najszybciej. To był kłopot Janka, nie mój, bo „Kierunki” były tygodnikiem, a ponadto nikt by nie wywołał moich filmów tak jak trzeba, aby ich nie zepsuć, były przecież 4-krotnie niedoświetlone.

Sposób na to mieliśmy taki: wyjeżdżaliśmy na szosę i wypatrywaliśmy ciężarówki z warszawską rejestracją.  Jeżeli jechała do Warszawy, Janek pytał, czy kierowca nie byłyby tak dobry, aby zawieźć filmy do redakcji. Żaden nie odmówił i ani jeden film się nie zagubił. I co Wy na to?

Informacje o aamroczek

Fotografik, członek ZPAF, autor 12 książek w tym 3 albumów fotograficznych. Wydał 4 książki dla fotografujących sprzedane o łącznym nakładzie ponad 90000 egzemplarzy: "O fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu dzieci" oraz "Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotografie, Rozmaitości, Sprzęt i technika i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Zebrało mi się na wspomnienia…

  1. afrykaniec pisze:

    Co za historia! Przedni fotoreportaż, który czyta i ogląda się z zapartym tchem z punktem kulminacyjnym na dachu Malucha.
    Przykre to były czasy, gdy władza państwowa, zamiast zapewnić obywatelowi święty spokój i poczucie bezpieczeństwa, utrudniała jak mogła. Z drugiej strony mało komu było łatwo, więc ludzie pomagali sobie nawzajem. Chociaż należało mieć się na baczności i nie obdarzać zaufaniem kogo popadło, to jednak na bezinteresowną pomoc można było liczyć. Wyobraża Pan sobie taką akcję obecnie?
    Jeżeli ma Pan więcej podobnych historii to zachęcam do publikowania. Bomba!

    Pozdrawiam,

    Marcelina

    • aamroczek pisze:

      Nie chcę się zamienić w starego dziadka, co to żyje tylko wspomnieniami i zanudza nimi całe swoje otoczenie a teraz może zanudzać nawet kogoś w Ameryce, bo 1/3 tych, którzy czytają moje wynurzenia gdzieś jest tam, na antypodach. To ciekawe, bo od jakiegoś czasu stale są takie same proporcje niezależnie od tego jak wysokie są słupki statystyki. A na dachu Malucha nie było tak źle, tylko pręty bagażnika cinęły, ale ludzie gdy widzieli wariata z aparatem na dachu samochodu rozstępowali się i chichotali. A co do ludzi… Wczoraj gdy jechałem na politechnikę spotkałem koleżankę z tego samego co mój roku, dalej pracuje, ma kontakt z młodzieżą politechniczną, no to ją pytam: – jaka ona jest? – Taka jak my, tylko inaczej się ubiera. Najgorsze to to, że nie ma dla nich pracy po studiach w Polsce, a jak jest to jest to praca nie dla Polski, tylko dla rozwoju zagranicznych przedsiębiorstw działających w Polsce. Ale to już zupełnie niefotograficzny temat.

      Pozdrawiam

      Andrzej

      • afrykaniec pisze:

        Na temat sytuacji na polskich uczelniach, późniejszych możliwościach i rynku pracy możnaby się rozwijać bez końca i opinii byłoby tyle, ilu uczestników dyskusji, ale to faktycznie z fotografią wiele wspólnego nie ma. Niemniej jednak przedstawione przez Pana historie wydały mi się fascynujące i bardzo cieszę się, że dał się Pan namówić na ich publikację.
        Pozdrawiam,
        Marcelina

Możliwość komentowania jest wyłączona.