Kto pozwala na to, żeby kubły ze śmieciami wystawiane były na chodnikach przed domami. Matka z dzieckiem w wózeczku nie przeciśnie się między ścianą a kubłami.
Nie zastawiać bramy wjazdowej! Jest więc miejsce gdzie można trzymać śmieci, ale brudasy wolą na ulicy.
Tu taka sama sytuacja. Zdjęcia zrobione na Górnym Mokotowie, a Mokotów to duma Stolicy.
Dziś, w słoneczne przedpołudnie, pojechałem do kościoła Najświętszej Marii Panny Królowej Świata sfotografować, stojącą na małym placu przed świątynią, figurę Jezusa Chrystusa. Jezus przedstawiony jest w sugestywnym geście, wyciąga ręce do ludzi. Fotografowałem ten kościół i zachwycającą mnie rzeźbę Chrystusa prawie ćwierć wieku temu do mojego albumu „Nowe kościoły w Polsce”, po co więc jeszcze raz robić to samo? Bo teraz mogę to zrobić lepiej, dlaczego więc miałbym z tej możliwości zrezygnować. Parafialny kościół pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny Królowej Świata na warszawskiej Ochocie, nie jest duży, ale wart zobaczenia bo jego wnętrze jest wyjątkowo interesujące. Gdy sfotografuję – pokażę.
* * *
Aparat Canon EOS R. Obiektyw Canon TS-E 24.0 mm f/3.5 L II. Tryb pomiaru ekspozycji: szacowany Tryb fotografowania: Fv. Przesunięcie osi optycznej obiektywu: +4 mm. Pochylenie osi optycznej obiektywu: 0°. Tryb ustawiania ostrości: M, z wykorzystaniem funkcji barwienia krawędzi. Przysłona: f/11. Migawka: 1/400 s. Korekta ekspozycji: 0.0 EV. ISO auto: 250. Programy graficzne: Capture One 22, PhotoShop CS-5PL, DxO View Point 3.
Zbliżenie teleobiektywem.
* * *
Aparat Canon EOS R. Obiektyw EF 100-400 mm F/4-5.6L IS USM. Ogniskowa: 115 mm. Tryb pomiaru ekspozycji: szacowany. Tryb fotografowania: Fv. Przysłona: f/16. Migawka: 1/500 s. Korekta ekspozycji: 0.0 EV. ISO auto: 1250. Programy graficzne: Capture One 22, PhotoShop CS-5PL.
Piękna rzeźba Chrystusa ukrzyżowanego przy wejściu do kościoła.
* * *
Aparat Canon EOS R. Obiektyw Canon TS-E 24.0 mm f/3.5 L II. Tryb pomiaru ekspozycji: szacowany Tryb fotografowania: Fv. Przesunięcie osi optycznej obiektywu: +2 mm. Pochylenie osi optycznej obiektywu: 0°. Tryb ustawiania ostrości: M, z wykorzystaniem funkcji barwienia krawędzi. Przysłona: f/8. Migawka: 1/50 s. Korekta ekspozycji: 0.0 EV. ISO auto: 500. Programy graficzne: Capture One 22, PhotoShop CS-5PL, DxO View Point 3.
Zdjęcie sprzed dobrych kilku lat: tatuś fotografuje swoje ukochane córeczki podczas podwieczornego spaceru brzegiem plaży nad morze. Robi swoje zdjęcie fachowo, z obniżonej, choć niewygodnej pozycji – wyglądało to zachęcająco, nie namyślając się długo zrobiłem swoje, także z obniżonej pozycji. Uroku dodaje tło: ładne niego, uspokojone wody Bałtyku i faktura plaży oświetlona nisko „położonym” słońcem. Dziś, w tym długim weekendzie, zrobionych nad morze zostanie wiele fotografii, niestety, nie dodam swojej, dlatego daję to co zrobiłem dawniej.
* * *
Aparat Canon EOS-1D X. Obiektyw EF 24-105mm F4L IS USM. Tryb pomiaru ekspozycji: szacowany. Tryb fotografowania: Av. Przysłona: f/8.0, Migawka: 1/200 s. Korekta ekspozycji: 0.0 EV. ISO: 200. Programy graficzne: Capture One 22, PhotoShop CS-5PL.
Mój numer PESEL zaczyna się liczbą 36, najwyższa więc pora aby zrobić porządek w archiwum fotograficzny. Zabrałem się do tej niewdzięcznej roboty i natrafiłem na fotografie, które nie wiem gdzie zrobiłem. Te dwa zdjęcia kościołów zrobiłem bardzo dawno – jeżeli ktoś może mi podpowiedzieć gdzie, to z góry serdecznie dziękuję.
Aparaty cyfrowe, szczególnie cyfrowe bezlusterkowce, są bez wątpienia doskonałymi narzędziami do fotografowania, ale jednym nie są w stanie zmierzyć się z wielkofomatowymi kamerami miechowymi, w emocjach przy fotografowaniu. Różnica między nimi taka jak uganianie się motorówką po rzece do żeglowania jachtem na pełnym morzu. Kto nie fotografował miechowcem nie wie o czym piszę. A na fotografiach wnętrze kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie w Warszawie.
10 lat minęło 6 marca bieżącego roku od ostatniej, 25 rozmowy, którą przeprowadziłem do książki pt. „Konstruktor”. Potem przez 3 lata trwały starania, aby można było tą książkę wydrukować. Gdy to stało się możliwe dołączyłem jeszcze jedną, 26 rozmowę, z dnia 23 marca 2016 roku, podsumowującą co się w tym czasie wydarzyło, co udało się zrobić, a czego nie.
Książkę starannie i na znakomitym papierze wydało w połowie roku 2016 wydawnictwo Galaktyka, za co mu wielkie dzięki. Stało się to dzięki sponsorom: Wojskowej Akademii Technicznej, Instytutowi Technicznemu Wojsk Lotniczych i Instytutowi Lotnictwa, za co raz jeszcze dziękuję.
Teraz, po 10 latach zaproponowałem bohaterowi książki, panu mgr inż. Andrzejowi Frydrychewiczowi, ostatniemu Głównemu Konstruktorowi w zakładach Lotniczych PZL-Okęciem, faktycznie ostatniemu Głównemu Konstruktorowi w zlikwidowanym polskim przemyśle lotniczym, spojrzenie wstecz na te minione 10 lat. Umówiliśmy się, że zrobimy to nie odwlekając sprawa – zostanie tu opublikowana.
Tak prezentuje się wejście na teren posesji przy ulicy Puławskiej na Górnym Mokotowie, w Warszawie, stolicy Polski.
Nie tak dawno bardzo ładna kamienica przy ul. Ludwika Narbutta, na tym samym Górnym Mokotowie w Warszawie, stolicy polski, została starannie odremontowana. Ale dlaczego miałaby być czysta i ładna, skoro można bezkarnie zasmarować jąswoimi bazgrołami.
To wejście do kamienicy na ulicy Puławskiej, na której przebudowywane są teraz torowiska tramwajowe, a przy okazji wymiana nieszczęsnej kostki Bauma na przyzwoite płyty chodnikowe. Tu wyżywało się chyba dziesięciu samozwańczych artystów, a może nawet więcej. Kto ma ochotę mkoże policzyć te autografy
ulica Chocimska, kilkadziesiąt metrów od Puławskiej, przy parku Morskie Oko, ściana obiektu przy ambasadzie Tajlandii. Była odnowiona i a ku-ku i już jest taka jak poprzednio.
To modernistyczna willa przy ulicy Słonecznej, przy parku Morskie Oko, wybudowana w 1935 roku przez producenta czekolad Wedla dla swojej siostry. Willa, którą projektował znakomity architekt Lucjan Korgol jest cennym zabytkiem Mokotowa, teraz mieści się w niej ambasada Luksemburga. Miesiąc temu ściana ogrodzenia została odnowiona, choć pozostałości wandalskich bazgrołów przebijają jeszcze przez biel farby. Jak długo jeszcze ogrodzenie będzie czyste i białe? Myślę, że nie będzie trzeba czekać długo, bo czysta ściana prowokuje, a jest przyzwolenie władz miasta i dzielnic na dewastowanie tego co zdewastować można. I – tego nie ma co ukrywań – obojętność mieszkańców Warszawy na brudy i brzydotę. Troska o czystość i piękno miasta, swojej ulicy, przegrywa z większością, której to wisi.
W trosce o świetlaną przyszłość rozumianą wedle unijny łbów, cała Europa od płotów na wschodzie po Atlantyk na zachodzie ma czerpać całą energię z wiatru i słońca. Aby cud się ziścił wiatraki mnożą się jak króliki w Hiszpanii, panele fotowoltaiki pokrywa pola. Masz chłopie 10 ha, rzuć robotę w cholerę, daj pola pod fotowoltaikę, a dostaniesz rocznie 150000 PLN i nie będziesz musiał wstawać rano z łóżka. Pola z wielobarwnych pokryte zostaną czarnymi płytami, co kilkaset metrów będzie stał wiatrak i kręcił swoją śmigą, będzie nowocześnie, będzie przepięknie.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.