
Ogrodzenie Łazienek Królewskich od strony Alej Ujazdowskich stało się w ostatnich latach miejsce wielu interesujących wystaw. Teraz prezentowana jest tam okazała wystawa poświęcona Powstaniu Styczniowemu, które wybuchło w1983 r. Wystawa obrazuje obszar objętym powstaniem, ogromną liczbę miejsc, w których powstańcy bili się z przeważającymi siłami Rosji o wolność. Wystawę warto zobaczyć nie tylko aby uzmysłowić sobie jak duży był to wysiłek zbrojny, powiem w skrócie: ze względów patriotycznych, ale także z powodów artystycznych. Są tak dużych formatów reprodukcje znakomitych drzeworytów najlepszych artystów tamtych dramatycznych czasów. Tak mi się kiedyś przydarzyło, że na zlecenie Wydawnictwa Archidiecezji Warszawskiej robiłem reprodukcje do albumu pani Alicji Rudniewskiej pt. „Świątynie polskie w drzeworytach tygodników warszawskich XIX wieku”. Kserokopiarek jeszcze nie wynaleziono, słowo skaner także nie istniało, można było tylko wydrukowane w tygodnikach drzeworyty sfotografować. Nie byłoby to trudno zrobić dobrze, gdyby można było czasopisma wypożyczyć, albo na miejscu w bibliotece użyć jakiegoś dodatkowego oświetlenia. Jedyne na co mi pozwolono to na fotografowanie w oświetleniu czytelni i żebym swoim zachowaniem nie przeszkadzał innym. Fotografowałem pentaxem ME Super z obiektywem SMC Pentax 50 mm f/1.4 na filmach Fotopan HL o nominalnej czułości ASA 400 gwałconym do czułości 1600 sposobem, który opisałem potem w książce „O fotografowaniu”, po której powstało kilka wydać „Książki o fotografowaniu. Napatrzyłem się na drzeworyty nie tylko fotografowanych polskich świątyń, tych na ziemiach Rzeczpospolitej, ale też tych licznych, rozrzuconych po świecie od Chicago do Tobolska. A to, co mi najsilniej zostało w pamięci to wstrząs wywołany gdy w miejsce ilustracji drzeworytowych wkroczyła barbarzyńska fotografia. To była tragedia. Subtelne kreski drzeworytów zastąpiły brudne w druku plamy fotografii. Drzeworyty nigdy już nie wróciły do dawnej świetności. Fotografia krok po kroku stawała się coraz lepsza. Kto ciekaw niech się oderwie od smartfona i sięgnie do czasopism literackich z lat 1850-1900, do „Tygodnika Ilustrowanego”, do „Kłosów” czy „Biesiady Literackiej”. Powodzenia.
I jeszcze jedno: tak zwany „Pałac Kultury”, którym Stalin opieczętował Warszawę jak swoją własność , należy rozebrać.
* * *
Aparat Canon EOS R. Obiektyw RF 24-105mm F4L IS USM. Ogniskowa obiektywu: 24 mm. Tryb pomiaru ekspozycji: Matrycowy. Tryb fotografowania: Fv. Przysłona: f/4. Migawka: 1/30 s. Korekta ekspozycji: -1.3 EV. ISO auto: 1000Stlinowski
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.