Takie coś, takie nic…

Fotografia krajobrazowa to nie tylko widoki interesujących obiektów w dużej przestrzeni, ale także małych, wyabstrahowanych z szerszego otoczenia. Są nam znacznie bardziej dostępne do fotografowania niż sławny na cały świat El Capitan, czy nasz ukochany Giewont, są jednak często lekceważone, bo mało atrakcyjne, jakieś takie opatrzone, zwyczajne. Bo, dla przykładu, co tu może być intersującego na przedstawionej fotografii? Resztka ułamanego krzaka stercząca w górę i kilka rachitycznych roślin przysypanych śniegiem, kawałek szarego lodu i ślady zwierząt? Nie ma niej nic, co pobudzałoby emocje i wywoływało wzmożone bicie serca. Jest natomiast, w moim odczuciu, sugestia jakiegoś wyciszenia, wręcz ciszy, ale także świadectwo toczącego się w tej przestrzeni życia. Z tego powodu takie coś, takie nic, sfotografowałem. Czy dla kogoś ta sugestia będzie czytelna? Tego nie wiem, ale chciałbym.

*   *   *

Aparat Canon EOS R. Obiektyw RF 24-105mm F4L IS USM. Ogniskowa obiektywu: 87 mm. Tryb pomiaru ekspozycji: szacowany. Tryb fotografowania: Fv. Przysłona: f/11. Migawka: 1/250 s. Korekta ekspozycji: +0.6 EV. ISO auto: 100. Programy graficzny: Capture One 20, PhotoShop CS-5 PL.

Informacje o aamroczek

Fotografik, członek ZPAF, autor 12 książek w tym 3 albumów fotograficznych. Wydał 4 książki dla fotografujących sprzedane o łącznym nakładzie ponad 90000 egzemplarzy: "O fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu dzieci" oraz "Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotografie, Rozmaitości, Sprzęt i technika i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.