Prezentacja świątyni Opatrzności Bożej w YAGE The Journal of Christian Art and Architecture

 

Z powodu kilku nieprzewidzianych okoliczności, a na dodatek wybuchu epidemii Covin-19, wydawanie czasopisma architektonicznego YAGE The Journal of Christian Art and Architecture, zostało zawieszone na prawie 2 lata. Na szczęście sprawy się unormowały  i w wznowionym  numerze wydawanego w Pekinie periodyku zaprezentowana została świątynia Opatrzności Bożej. Jej prezentacja zajęła 8 stron, a zdjęcia obie okładki, umieszczone zostały także na stronach redakcyjnych czasopisma. Czego chcieć więcej?

 

 

 

 

Informacje o aamroczek

Fotografik, członek ZPAF, autor 12 książek w tym 3 albumów fotograficznych. Wydał 4 książki dla fotografujących sprzedane o łącznym nakładzie ponad 90000 egzemplarzy: "O fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu dzieci" oraz "Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotografie, Rozmaitości i oznaczony tagami , , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Prezentacja świątyni Opatrzności Bożej w YAGE The Journal of Christian Art and Architecture

  1. Leszek Jerzy Pękalski pisze:

    Brawo! A zapłacili coś chociaż? 😉

    • aamroczek pisze:

      Nie płacą. To jest inicjatywa polskich misjonarzy, Werblistów z Poznania. Wydali mój album o nowoczesnej polskiej architekturze sakralnej i już chyba ponad 10 prezentacji kościołów. Mam satysfakcję. Pozdrawiam Cię serdecznie.

  2. Leszek Jerzy Pękalski pisze:

    Satysfakcja rzecz cenna, ale z czegoś żyć trzeba. Wiem z opowiadań artystów, ktorzy pracowali dla Kościoła, że z tym płaceniem to bardzo różnie bywa – dlatego zapytałem. A poza tym Werbliści (Werbiści?) Werblistami, ale Japończycy za publikację też nie?…Pozdrowienia i dla Ciebie – równie serdeczne! 🙂

  3. aamroczek pisze:

    Satysfakcja to nie zupa pomidorowa, masz rację, ale traktuję to jak swoją misję. I nie Werbliści tylko, masz słuszność Werbiści. YAGE wychodzi w Chinach ludowych, cokolwiek to ludowe znaczy. A co do Japończyków, to interweniował w sprawie honorarium za wykorzystanie moich fotografii SARP, to odpowiedzieli, że za zdjęcia niech autorowi zapłaci architekt, bo to jego reklama. Włosi podobnie, płacili Niemcy i Francuzi.
    Należę do niewychodzących z domu więc siedzę i smętnie patrzę przez okno.
    Pozdrowienia

    • Leszek Jerzy Pękalski pisze:

      Każdy fotograf prędzej czy później spotyka się z sytuacją, że mu nie płacą, choć powinni. Trudno. 😉 Ja też wychodzę właściwie tyle, co czasem do sklepu. Wczoraj było tak ładnie, że wsiadłem na rower i zrobilem rundę po dużej części Sopotu. Miałem aparat, ale nawet go nie wyciągnąłem, bo aż tak ładnie nie było. Ściskam Cię, uważajcie na siebie! Kiedyś to minie, warto dożyć… 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.