Leszek Pękalski zadał krótkie pytanie dotyczące drugiej fotografii z poprzedniego wpisu: Jak z dystorsją? Prostowałeś to dolne zdjęcie, czy nie? :). Myślę, że najlepszą odpowiedzią jest pokazanie zrzutu z ekranu interesującego go zdjęcia podczas moich manipulacji. Po lewej widać dwie linie krawędzi stalowej obudowy konstrukcji budynku, po prawej linie łączenia szyb. Można ocenić obie strony, biorąc jednak pod uwagę to, że fotografowałem stojąc po lewej stronie korytarza, bardzo blisko tej stalowej obudowy. Widzę delikatny łuk pierwszej linii po lewej. Po stronie prawej widać natomiast, że linia łączenia szyb nie jest równoległa do krawędzi zdjęcia.
Po manipulacjach krzywymi, wczytałem zdjęcie do programu DxOPhotoLab 2. Są widoczne zmiany. Całe zdjęcie zostało nieco zwężone, znikła krzywizna linii po lewej stronie, a pani w fotelu przy laptopie przeszła kurację odchudzającą razem z fotelem. Dla łatwiejszego porównania zdjęcie przed i po zamieszczam powtórnie wynik wszystkich zmian.
I jeszcze jedno: zdjęcie zostało zapisane przez aparat Canon R w RAW i JPEG, obrabiałem pliki JPEG, obróbkę RAW w Capture One 20 postanowiłem przeprowadzić gdy będę miał więcej czasu. Jestem ciekaw porównania.
Powiem uczciwie, że na górnym zdjęciu dystorsji w ogóle nie zauważyłem, stąd było pytanie. Zwykle ultra-szerokokątne obiektywy mają czasem większą, czasem mniejszą, ale zawsze zauważalną dystorsję typu „beczka” (barrell distortion) – tu jej praktycznie nie ma! W starszych podręcznikach (a także w moim) można znaleźć informację, że bezdystorsyjne są w zasadzie tylko obiektywy o symetrycznej konstrukcji Gaussa – muszę poszperać w necie, może gdzieś znajdę przekrój tego Twojego Irisa i wtedy na dwoje babka wróżyła – albo ma konstrukcję gaussowską (w co jakoś wątpię), albo trzeba będzie zrewidować niektóre dotychczasowe dogmaty dotyczące optyki… Notabene zoom Leitza w moim Panasonic Lumiksie FZ 1000 o (równoważnym) zakresie ogniskowych 25-400 mm też jest praktycznie bezdystorsyjny i nie mam pojęcia, jak oni to zrobili. Ale może nie muszę wiedzieć?. Ach, te ich mocne komputery… 😉
P.S. Sorry – Irixa! 🙂