W Warszawie jest chyba więcej wron niż wszystkich innych ptaków razem wziętych. W tych dniach wylatuje z gniazd kolejne pokolenie skrzydlatych drapieżników. Z okna kuchni widzę dwa wronie gniazda, jedno na wysokiej topoli, drugie na dużym kasztanowcu. Dziś z wielkim wrzaskiem wylądował na gałęzi jabłonki kolejny młody drapieżnik. Na razie jest niezdarny i kracząc głośno czeka na karmienie przez dorosłe ptaki, ale za parę tygodni będzie samodzielnie grzebał w śmietnikach, a w przyszłym roku pustoszył gniazda małych ptaków. Jakiś czas temu pokazałem zdjęcia drozda w gnieździe z małymi pisklętami, dwa dni później gniazdo było już puste, a pisklęta były zbyt małe, żeby mogły samodzielnie odlecieć. Padły ofiarą wrony lub sroki, która ma gniazdo w kępie gęstych krzaków, w odległości kilkudziesięciu kroków.
* * *
Aparat Canon EOS R. Obiektyw EF 100-400 mm F/4-5.6L IS USM + Extender 2× III. Ogniskowa: 800mm. Tryb pomiaru: matrycowy. Tryb fotografowania: Fv. Przysłona: f/11, Migawka: 1/1600 s. Korekta ekspozycji: 0.0 EV. ISO auto: 12800. Program graficzny: Capture One 20 Pro oraz PhotoShop CS-5PL.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.