Słyszałem tylko jego charakterystyczny śpiew, jednak nie mogłem go wypatrzeć, bo siedział gdzieś między gałęziami rosnącej nad brzegiem jeziora wierzby. Ponieważ śpiewał głośno, postanowiłem go nagrać na dyktafonie i gdy przyjdą do nas ukochane wnuki, pokazać im na ekranie monitora śpiewającego, dosłownie, trzciniaka. Nagrałem śpiew, ale też zastanowiłem się jak ptak zareaguje, gdy włączę dyktafon i odtworzę nagranie. Chciałem położyć dyktafon na ziemi, odejść i obserwować co też się stanie, być może uda się sfotografować trzciniaka przy dyktafonie. Włączyłem dyktafon, nim jednak wyregulowałem go na maksymalną głośność zobaczyłem go tuż przy twarzy, trzepocząc skrzydełkami zatrzymał się na chwilę przy mnie w odległości nie większej niż 40 cm i odleciał w trzciny. Później wywoływałem go nagraniem jego śpiewu, ale już nie reagował, dał się jednak obserwować, czy to na gałązkach wierzby, czy to na trzcinie w szuwarach. Zrobiłem sporo zdjęć, najtrudniej było mi go fotografować w szuwarach pod światło. Zdjęcia mogłyby być bardziej atrakcyjne, ale odległość z brzegu była większa niż z pomostu dla wędkarzy i ciągle przeszkadzały trzciny.
* * *
Canon EOS-1D X, obiektyw EF 100-400 mm f/4.5-5.6L IS USM + extender 1,4× III (łącznie 560 mm). Tryb Av, ISO 400, f/8, 1/1000 s. Odległość 12,6 m
Canon EOS-1D X, obiektyw EF 100-400 mm f/4.5-5.6L IS USM + extender 1,4× III (łącznie 560 mm). Tryb Av, ISO 1000, f/16, 1/1600 s. Odległość 10,8 m.
Canon EOS-1D X, obiektyw EF 100-400 mm f/4.5-5.6L IS USM + extender 1,4× III (łącznie 560 mm). Tryb Av, ISO 1000, f/16, 1/500 s. Odległość 14,9 m.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.