Pamiętacie zapach świeżego, ciepłego jeszcze bochenka chleba, chleba naszego powszedniego? Kto długo żyje pamiętać musi, bo tego zapachu zapomnieć nie sposób.
Przypomniał mi o nim Dariusz Szubiński na otwartej dziś w Warszawie, w Sklepie bez nazwy/* kameralnej wystawie fotograficznej zatytułowanej BEZSENNA, połączonej z promocją albumu fotograficznego pod tym samym tytułem.
Tematem albumu (wystawa prezentuje niewielką liczbę zawartych w nim fotografii) jest misterium narodzin chleba. Szubiński stworzył artystyczny dokument o powstawaniu chleba – fotografia za fotografią pokazuje czynności, które mąkę z wodą zamieniają w rzemieślniczej piekarence w chleb, bez którego trudno wyobrazić sobie nasze życie.
Album to opowiadanie nie tylko o chlebie, także o wyjątkowym piekarzu. Po śmierci męża, a więc od ponad osiemnastu lat, jego zawód i zamiłowanie przejęła wdowa, pani Zofia Kobus i choć ma już ponad 70 lat, piecze chleby, sama, w starej, zabytkowej już piekarni w Garwolinie. Jak dawnymi czasy tak i teraz, piecze nocą, aby rano ludzie mogli kupić ciepłe, pachnące chleby, takie, które i po dwóch tygodniach będą dobre.
Szubiński przyjął trudne do realizacji założenie, że opowie o powstawaniu chleba fotografiami zrobionymi tylko w czasie jednej nocy. Nocy dla piekarzy, a zatem i dla bohaterki całej opowieści bezsennych, stąd tytuł albumu: BEZSENNA.
Album Szubińskiego zasługuje na uwagę nie tylko z tego powodu, że przywołuje w pamięci te minione czasy fotografii, które zaowocowały wystawą The Family of Man, ale także z przyczyn edytorskich. Autor sam zaprojektował album nadając mu wiele symbolicznych znaczeń, niczym w obrazach holenderskich mistrzów. Jak wyjaśniał podczas wernisażu, na przykład pod druk fotografii wybrał taki rodzaj papieru, który jak chleb starzeje się z czasem, na którym fotografie na tych samych stronach albumu nie będą identyczne w całym nakładzie, bo przecież każdy chleb, choć jest taki sam, jest inny. Okładka ma tłoczony tytuł, w dotyku jest jak skórka chleba, itd.
Jestem pełen uznania dla Dariusza Szubińskiego i czekam na kolejną wystawę i kolejny album fotograficzny.
…
/* Sklep bez nazwy Fuji-Film, mieści się na rogu Placu Konstytucji i ulicy Pięknej. Tworzy się tam dobre miejsce spotkań zainteresowanych fotografią.
Panie Andrzeju bardzo dziękuje za miłe słowa w Pana wpisie, dziękuję za rozmowę i Pana obecność podczas wernisażu.
Z niekłamanym zainteresowaniem słuchałem jak powstawały fotografie, które złożyły się na album BEZSENNA.Szczególnie interesująca dla mnie była Pana opowieść o tym co – przez dwa lata – poprzedzało fotografowanie, które zamknęło się w czasie jednej nocy. A także to, co Pan mówił o projekcie albumu. Raz jeszcze gratuluję.