Ostatecznie wybór padł na taki projekt, coś w sam raz dla ptakolubów…
Zdjęcie sowy zrobiłem w Górach Słonnych, w Bezmiechowej na szybowisku Politechniki Rzeszowskiej. Właściciel restauracji w budynku Ośrodka Szybowcowego PR ma kilka oswojonych ptaków, które można podziwiać i fotografować. Fotografowałem mojego wnuczka z sową na ręce, a także sowy bez wnuczka. Bez trudności. Reszta to sprawa kadrowania.
Książkę polecam. Tylko tytuł ten sam co w poprzednich trzech wydaniach, środek po radykalnym liftingu, kompletnie przemeblowany, w zmienionym układzie rozdziałów, z nowymi tematami, nowymi ilustracjami.
Też może być, ale najbardziej podobała mi się pierwsza wersja. Gorsza moneta wypiera lepszą?… Szkoda.
Niech już ta książka pójdzie do ludzi. Może oko sowy przyciągnie czyjeś oczy.
P.S. „Może być” tzn. OK ;). Zdjęcie pierwszorzędne, ale okładka mniej chwytliwa niż w wersji oryginalnej. I można się pomylić, że to jaka ornitologia…
jakaś 😉
Okładka okładką, liczy się to, co w środku 🙂 Czy można wiedzieć kiedy książka będzie w sprzedaży?
Tego nie wiem, myślę że będzie w sprzedaży jesienią.
Poinformuję gdy dostanę egzemplarze sygnalne.
Dziękuję za zainteresowanie
Pozdrowienia
andrzej A. Mroczek
Wolałem pierwszy projekt, ale siła wyższa…
Dziękuję za odpowiedź i z niecierpliwością czekam na książkę. Pozdrawiam
Dorota Pajszczyk
Śledzę historię książki także na stronie wydawnictwa. Myślałem, że będę miał lekturę na lato, bo jeszcze niedawno zapowiadali ją na sierpień. Zostaje cierpliwie czekać. I podziękować Szanownemu Autorowi za dotychczasową pracę – finalizacja sprawy już chyba tylko w rękach wydawcy?
Końcowe prace rozciągnęły się w czasie… To podobne do przygotowywania prototypu samolotu do pierwszego lotu, wszystko zrobione a jeszcze jakieś drobiazgi i kolejny drobiazg… Książka nie samolot, nie poleci, ale drobiazgów do poprawiania zawsze sporo. A jak wynika z doświadczenia błędy i tak zostaną przeoczone a znajdą je Czytelnicy. Nie mam złudzeń…
Pozdrawiam serdecznie.
Trochę ta okładka „przegadana” – za dużo drobnych elementów które rozpraszają i trzeba się przyjrzeć żeby ogarnąć cały obraz.
Zdecydowanie pierwsza wersja była najlepsza. Niemniej gratuluję włożonej pracy i pozdrawiam.
Zaproponowałem zdjęcie dziewuszki na okładkę i chciałem aby tytuł był w pionie. Usytuowanie tytułu przeszło – fotografia została odrzucona przez dział marketingu, który miał niezbyt dla mnie jasne obiekcje. No to dałem drugą fotografię, także w moim przekonaniu dobrą na okładkę – ale się nie spodobała. Wybrano sowę z względu na oko. I niech tak będzie.
Pozdrowienia