Kuter na Bałtyku

2_Blog

Zrobiłem takie zdjęcie parę lat temu, teraz próbuję zrobić z tego fotografię. Na razie udało mi się tyle. Będą jednak próbował zrobić lepiej, może mi się to uda.

Informacje o aamroczek

Fotografik, członek ZPAF, autor 12 książek w tym 3 albumów fotograficznych. Wydał 4 książki dla fotografujących sprzedane o łącznym nakładzie ponad 90000 egzemplarzy: "O fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu", "Książka o fotografowaniu dzieci" oraz "Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR".
Ten wpis został opublikowany w kategorii Fotografie, Rozmaitości i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Kuter na Bałtyku

  1. Ryszard Stelmachowicz pisze:

    Tylko czy zabawa w programie graficznym to jeszcze fotografia czy już grafika? I na ile podziwiać w takim przypadku autora a na ile użyte narzędzie? To takie dylematy… na które pewnie nie ma prostych odpowiedzi. W dobie programów graficznych takich jak np ten:
    http://fotoblogia.pl/8878,landcsapepro-nowy-pomysl-obrobke-krajobrazu
    wydaje się że tworzenie bajeranckich obrazów jest coraz prostsze. Tylko powoli następuje przesyt tych kolorowych, kiczowatych (kicz to sztuka szczęścia więc nie koniecznie to coś złego – ale po prostu jest to łatwo przyswajalne i nieco populistyczne) widoczków których ostatnimi czasy zalew wszędzie. Takie programy oko cieszą chwilowo, ale ze względu na ich zalew jakoś nie zapadają w pamięć.

    • aamroczek pisze:

      Jeżeli chodzi o manipulacje w tym zdjęciu to polegała ona na rozjaśnieniu od linii horyzontu do dolnej krawędzi. Obcięty został pasek chmur od góry i to wszystko. Co się zaś tyczy manipulacji w programach, to nie mam nic przeciw jeżeli ostateczny efekt jest interesujący. Czasem jest, częściej mamy do czynienia z nieudolnością lub brakiem smaku, ale tak było zawsze. Zawsze też zdjęcie podlegało jakiejś manipulacjom nim stało się fotografią, tyle że proces był żmudny, skutki trudne do przewidzenia, marnowało się sporo papieru nim coś powstało. Odtrutką na szaleństwa barw jest fotografia czarno-biała i choć z każdego kolorowego pliku można zrobić obraz czarno-biały, to efekt jest wtedy tylko dobry, gdy udało się zobaczyć interesujący światłocień lekceważąc barwy – niestety odeszliśmy od takiego patrzenia.

      • Ryszard Stelmachowicz pisze:

        Oczywiście, że obrazem manipulowano od dawna. Pierwszym najbardziej znanym manipulatorem był chyba Rajlander – i wielu już wówczas go właśnie za to krytykowało. (generalnie za życia miał problemy z karierą)… Co zaś do obrazu czarno-białego to przyjęło się, że jest to coś postrzeganego za lepsze tylko dlatego że od takiego się wszystko zaczęło (czyli czarno-białe postrzegane jest jako klasyczne). Od zawsze kombinowano jak by tu ubarwić zdjęcia (ewidentnie ubolewano nad brakiem koloru) – kolorowano a wręcz malowano zdjęcia (zamalowywano zdjęcia). Fotografia była traktowana jako pomoc dla malarzy… A jeśli chodzi o kolory to pojawiały się też już od początku… kolorowano nawet dagerotypy. Inna sprawa, że niektóre dawne techniki nie były czarno-białe (choć monochromatyczne)… więc wzdychanie do czarno-bieli jest właściwie modą ostatnich czasów (bo takie zdjęcia wykastrowane z koloru – czyli jednej ze składowych obrazu – są postrzegane jako artystyczne. Zadziwiające, że kiedyś bycie artystą było raczej określeniem pejoratywnym – obecnie jest nobilitującym). Co zaś do mody na czarno-białe widoki to chyba ich spopularyzowaniu i obecnemu postrzeganiu jako urodziwe zawdzięczamy grupie f/64 (w tym chyba przede wszystkim Anselmowi Adamsowi choć i Weston widoki robił choć może nie aż w takich ilościach)

Możliwość komentowania jest wyłączona.