Nieoczekiwanie zostałem zapytany przez redaktora Michała Mrowca z Wydawnictwa HELION, czy nie miałbym ochoty przygotować „Książki o fotografowaniu” do kolejnego, czwartego już wydania. Nie będę ukrywał, to pytanie sprawiło mi przyjemność i choć żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły, zacząłem przemyśliwać jakie zmiany należałoby w książce wprowadzić, żeby kolejne wydanie miało sens. Jednym słowem uruchomiłem myślenie o tej książce, a do czego to ostatecznie doprowadzi tego nikt jeszcze nie jest w stanie przewidzieć. Gdy przekartkowałem książkę III wydania stwierdziłem, że znaczna jej część należy do historii fotografii a całą książkę trzeba mocno przebudować i wyposażyć w nowe fotografie, roboty przy niej byłoby co niemiara. To mnie nie zniechęca, bo lubię pracować.
Choć od ostatniego wydania Książki o fotografowaniu minęło nie wiele lat to w fotografii dużo się zmieniło, na przykład to, że do fotografowania rozmaitymi aparatami od najtańszych kompaktów do najdroższych aparatów z przystawkami cyfrowymi, doszły telefony, smartfony, ipody, tablety i to one są obecnie najczęściej używane do robienia zdjęć. Skoro tak, to nie sposób byłoby o tym nie napisać, a jak napisać to zamieścić także jakieś zdjęcia. No i w tej sytuacji nie zabrałem na niedzielny wyjazd poza Warszawę aparatu, postanowiłem zakosztować fotografowania smartfonem – rezultat przedstawiam. Zdjęć zrobiłem kilkanaście, do pokazania nadaje się tylko jedno. Zrobiłem je nad rzeką Czarną koło Czerska, niedaleko Góry Kalwarii smartfonem Microsoft Lumia 640 LTE. Obiektyw Zeiss o ogniskowej 3 mm, ISO 64, f/2.2, 1/377 s. Rozdzielczość 3264 × 1740 (6 Mp), przestrzeń koloru sRGB. Maksymalny rozmiar wydruku przy rozdzielczości 300 ppi: 27,6 × 15,6 cm. Zdjęcie nie było kadrowane i na oko jest poprawne, jednak z wadą: skrawek nieba jest prześwietlony, biała chmura została wypalona (poziomy RGB: 255, 255, 255), niebieska barwa nieba także za jasna i w konsekwencji brzydka. Ale… gdy się nie chce nosić aparatu fotograficznego, pretensje można mieć tylko do siebie.
Bardzo się cieszę, kilka miesięcy temu wydzwaniałem do Wydawcy, aby ten tytuł wznowiono. Czekam niecierpliwie na nowe wydanie!
A co do treści, to chętnie przeczytałbym rozdział zawierający jakieś konkretne wskazówki dotyczące podstawowej obróbki zdjęć (RAW i JPG) i to nie w programie profesjonalnym – bo jeśli nie chce się mieć nielegalnej wersji, to dla nawet ambitnego amatora, zakup takiego programu nie jest racjonalny (myślę tu np. o Adobe PhotoShop) – ale np. dostępnym dla każdego amatora. Nie idzie mi tu o udziwnianie zdjęć, tylko odpowiedź na pytanie: co można/warto/trzeba jeszcze zrobić w komputerze po zrobieniu zdjęcia?
Książka, jeżeli będę ją przerabiał do IV wydania, bo to jeszcze nie jest przesądzone, ukaże się nie wcześniej niż w przyszłym roku. Do tego czasu przeczyta pan kilka książek na interesujące pana tematy, bo są dostępne na rynku. Proszę zobaczyć ile tytułów ma w ofercie Helion – chyba kilkadziesiąt. Szkoda czasu na czekanie. A jeżeli ostatecznie IV wydanie Książki o fotografowaniu powstanie, myślę, że znajdzie pan tam też coś interesującego dla siebie. Pozdrawiam
Co to za smartfon? Bo zdjęcie technicznie (nie tylko) znakomite! Mój chyba nie dałby rady…
Nie jestem pewien czy warto w takich książkach pisać coś więcej niż tylko parolinijkową wzmiankę o fotografowaniu smartfonami (albo kamerami internetowymi z laptopów). Ci którzy fotografują tylko takimi sprzętami tej książki i tak nie kupią… pozostali raczej nie będą fotografowali smartfonami (nie tylko jakość obrazka się liczy ale i ergonomia, prędkość działania i parę innych rzeczy…). Książek o technice (która się szybko zmienia) i podstawach fotografowania jest sporo… To już nie te czasy co kiedyś że wszystkie aparaty działały podobnie… dzisiaj po prostu trzeba przeczytać instrukcję do aparatu – inaczej ciężko! A opisywanie kilku wybranych modeli jest raczej mało przydatne… Ja bym się raczej skupił na technikach fotografowania poszczególnych tematów (zarówno technicznych – czyli jak się coś fotografuje, żeby było dobrze i pewnie – jak i zasadach kompozycyjnych bo większość aparatów technicznie już robi przyzwoite zdjęcia na wbudowanych programach ale efekt końcowy nie robi wrażenia bo po prostu zdjęcia są nudne).