Z wojskowego punktu widzenia najlepiej byłoby, żeby latający cel poleciał tylko jeden raz. Aby wystartował, osiągnął pułap operacyjny i rejon działania, został namierzony przez obronę przeciwlotniczą i zestrzelony jednym strzałem. Tak byłoby najlepiej, ale umiejętności zestrzeliwania trzeba się nauczyć a to nie takie łatwe. Latające cele latają szybko, są też znacznie mniejsze od samolotów bojowych więc trudno je namierzyć, muszą więc wracać bezpiecznie na ziemię aby można je było używać wielokrotnie, aż do… skutku. W Wojskowej Akademii Technicznej prowadzone są badania wytrzymałościowe latającego celu zaprojektowanego w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych.
aamroczek 
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.