Usłyszałem, że to co na swoim blogu pokazuję, może byłoby coś więcej warte, gdybym pokazał dokładnie jak dochodzę do ostatecznego rezultatu. Proszę bardzo, jeżeli takie szczegółowe pokazywanie będzie wywoływało zainteresowanie, to czemu nie. Na początek przedstawię „historię” powstawania fotografii zamieszczonej poprzednio pomnika poświęconego Poległym Lotnikom, który stoi w parku im. Marszałka Józefa Piłsudzkiego na Polach Mokotowskich w Warszawie.
Poszedłem fotografować dwa razy. Najpierw przed południem. Czołowa ściana pomnika z emblematami eskadr i dywizjonów, z nazwiskami poległych w II Wojnie Światowej lotników było w cieniu. Zrobiłem parę zdjęć, otworzyłem RAW-wy, oceniłem co zrobiłem i wyrzuciłem wszystko do kosza – do niczego, przy takim oświetleniu, zdjęcia się nie nadawały. Nie ma ich, nie pokażę. Gdybym przypuszczał, że będę pisał to co piszę, to bym je zachował na dowód, że przy nieodpowiednim oświetleniu nie ma sensu męczyć aparatu.
Drugi raz poszedłem późnym popołudniem łudząc się, że cały front pomnika będzie o tej porze dnia, w czerwcu, oświetlony. Nie był. Gorzej, bo lepszego oświetlenia nigdy nie będzie. Słońce było tuż nad wierzchołkami drzew i za kilkanaście minut schowało się za nimi całkowicie. Ale przedtem zrobiłem kilka ujęć. Fotografowałem aparatem Canon EOS 1D Mark IV z ustawieniem na sekwencję dwóch zdjęć do HDR. Pierwsze było prześwietlone o 2/3 EV (pomiar wielosegmentowy), drugie niedoświetlone o 1⅔. Zdjęcia zapisywane były w RAW. Pierwsze ujęcie zrobiłem takie:
Pomnik jest niski, długi i aby ująć go z bliska fotografowałem obiektywem ustawionym na najkrótszą ogniskową 12 mm. Skierowałem też aparat ku górze, aby uchwycić dużo nieba z chmurami, bo to przecież przestrzeń w jakiej poruszają się samoloty. Przy takim ujęciu pomnik wyszedł jednak mocno obniżony i karykaturalnie długi, z niebem rozjaśnionym mocno z prawej strony, ale wydawało mi się, że coś z tego można będzie zrobić po wyprostowaniu zbieżności perspektywy.
Drugie ujęcie zrobiłem z przeciwnej strony, zbliżając się z aparatem do płyty pomnika tak, aby na pierwszym planie wyeksponować mocno liczne nazwiska poległych lotników:
Zrobiłem też trzecie ujęcie, z dominującą nad wszystkim stalową konstrukcję rzeźby. Kusiło mnie przy tym, aby tak jak przy fotografowaniu na kolorowych przeźroczach, wykorzystać całą powierzchnię kadru, w tym przypadku doprowadzić prawą krawędź postumentu, do rogu klatki u dołu. Jednak konieczność prostowania zbieżności perspektywicznych nakazuje ostrożność i pozostawienie sporo miejsca na nieoczekiwane obcięcia.
Najbardziej obiecujące wydawało mi się zdjęcie drugie, to z nazwiskami poległych lotników, i od niego rozpocząłem niezbędne korekcje i przetworzenia.
Super szerokokątny obiektyw SIGMA 12-24 mm nie jest wolny od wad innych podobnych obiektywów, ale program DxO Optics radzi sobie z nimi automatycznie, trzeba tylko wprowadzić do programu nazwę aparatu i obiektywu, bo wtedy DxO może uwzględnić nie tylko błędy obiektywu przy ustawionej ogniskowej, ale także wielkość jego przetwornika. Zapakowałem więc dwa zdjęcia, to naświetlone mocno i to niedoświetlone, do DxO Optisc Pro 6:
i korzystając z narzędzia GEOMETRY zaznaczyłem Distortion oraz Valume anamorphosis, w okienku Correction wybrałem Recover cylinders i baryłkowanie znikło jak po dotknięciu czarodziejskiej różdżki. Jeszcze tylko lekka zmiana horyzontalna, na +0,74° i krawędzie płyt pomnika ustawione zostały pionowo.
Z dwóch identycznie skorygowanych zdjęć, pozbawionych aberracji chromatycznych i deformacji geometrycznych zrobiłem w programie SNS-HDR Pro fotografię zapisaną w TIFF:
Korekcję aberracji chromatycznych zdjęć wykonanych moim aparatem można zrobić automatycznie nie tylko w DxO Optics 6, ale także w Photoshopie CS-6, ja jednak używam starszej wersji tego programu, CS-5, więc nie mam tak dobrze. Nie jest jednak beznadziejnie, bo można zrobić to ręcznie, jednak nie tak dokładnie jak to robi DxO. Nie tak dokładnie, bo gdy zlikwiduje się przebarwienia krawędzi z lewej strony zdjęcia, to wcale nie oznacza, że z prawej będzie na pewno dobrze – i na odwrót. Z likwidacją niewielkiego baryłkowania, które widać po prawej stronie zdjęcia, jest łatwiej. Trzeba skopiować warstwę tła i z Edycji wybrać Przekształcenia swobodne, otworzy się wtedy okienko, w którym, klikając, należy wybrać Wypaczenia.
Przekształcenia swobodne można także wywołać z klawiatury: Ctrl A + Ctrl T.
Gdy kliknie się na Wypaczenia na obraz zdjęcia narzucona zostanie siatka i pociągając ją za rogi mogłem łatwo wyprostować zniekształcenia
Czy ta fotografia jest jednak dobra? Od strony technicznej można byłoby jeszcze sporo podciągnąć, niektóre miejsca rozjaśnić, inne wyostrzyć dokładniej, wyrzucić kosz na śmiecie, którego jasna plamka przyciąga niepotrzebnie uwagę, można byłoby to i tamto, ale nie zmieni to najważniejszego: – nie za bardzo wiadomo co fotografia przedstawia i czego dotyczy. Że wojska, to oczywiste, przy wszystkich nazwiskach są stopnie wojskowe, ale czego więcej można się z niej domyśleć? Mogłaby to być fotografia uzupełniająca inną, ale jedyną chyba jednak nie.
No to zabrałem się za zdjęcie pierwsze. Jest na nim wykuty napis: 1939 – 1945 POLEGŁYM LOTNIKOM, jest wykuta szachownica, znak polskich samolotów wojskowych, jest polski orzeł ujęty husarskimi skrzydłami, są nazwy i godła dywizjonów, wiadomo od razu o co chodzi bez koniecznego podpisu. Tylko fotografię trzeba umiejętnie wyprostować żeby przywrócić pomnikowi jego właściwą formę.
Dokończenie w najbliższym czasie, może nawet jutro.
Andrzeju – to, co powyżej, jest bardzo interesujące, ale śpieszę Cię zapewnić, że nawet bez komentarzy to, co robisz, tzn. również i same tylko zdjęcia, bez opisu, są COŚ warte!