Ponieważ fotografie z Sycylii wzbudziły spore zainteresowanie, a szczególnie fotografia panoramowa miasteczka Calascibetta, to daję tu jeszcze fotografię panoramową przedstawiającą dobrze zachowane ruiny teatru greckiego w Syrakuzach. Fotografia została zmontowana z 6 zdjęć, opis jest w książce. Chciałbym tu zwrócić uwagę tym, którzy być może chcieliby którąś z zamieszczonych w książce panoram mieć w wielkości prawie naturalnej, że na płycie CD w książce są 4 takie fotografie o szerokości 100 cm, w odpowiedniej rozdzielczości, gotowe do wydrukowania. Pliki są jednak duże, Teatr w Syrakuzach ma 119,7 M, a panoramowa fotografia Warszawy 84,0 M, bo ma wysokość 20 cm, obejmuje jednak szerszą perspektywę.
Panoramowa fotografia Warszawy, w proporcjach skróconych, jak z czołówki mojego blogu, doczekała się honorów i oprawiona starannie w czarne, polerowane, szerokie drewniane ramy, zdobi mieszkanie jednego z artystów plastyków.
Fotografie są oczywiście chronione prawami autorskimi i do celów innych niż osobiste, nie mogą zostać użyte bez zgody autora – to ostrzeżenie tak na wszelki wypadek, gdyby komuś jakieś kudłate myśli plątały się w głowie.
Wspaniała panorama. Na uznanie zasługuje też to, że jest „prosta”. Mnie sklejanie panoram wykańcza nerwowo. Zwłaszcza prostowanie architektury, która pod tym względem jest bardzo niewdzięczna. Wydawać by się mogło, że wręcz przeciwnie, bo nieruchoma i nigdzie sobie nie pójdzie nawet na najdłuższym czasie naświetlania, ale, z drugiej strony, roztańczonych w tangu budynków nie sposób ustawić na baczność i prostowanie jednego fragmentu obrazu skutecznie wygina inny. Jakby tego było mało, winieta obecna na krawędziach każdego zdjęcia rujnuje niebo tworząc paskudne cienie. To błąd obiektywu, czasami dodaje uroku, ale panoramę zabija.
Podzieliłby się Pan uwagami jak skutecznie sklejać panoramy?
Pozdrawiam,
Marcelina
Obiecuję, że coś napiszę, ale najpierw muszę zrobić jakieś sensowne fotografie, abym miał co opisywać. Zatem proszę o cierpliwość.
Pozdrawiam
Andrzej