(Kontynuacja wpisu Zachęcam do HDR)
Powtórzę co już napisałem: technologia HDR zainteresowała mnie przede wszystkim dlatego, że umożliwia tworzenie obrazów fotograficznych zbliżonych najbardziej do tych widoków, który mnie z jakichś względów zafrapowały i które chciałem zarejestrować. Mam na myśli widoki, których poszczególne części różnią się tak znacznie jaskrawością, że ich kontrast przekracza możliwość poprawnego zarejestrowania na jednym zdjęciu bez dodatkowych zabiegów. Takich tematów fotograficznych jest o wiele więcej niż się to zazwyczaj wydaje, a to dlatego, że najczęściej zniechęcają z powodu trudności jakie stwarzają, albo z góry są wykluczane z obszaru naszych zainteresowań jako niemożliwe do realizacji.
Technologia HDR poszerza więc możliwości fotografowania i jest do tematów trudnych o tyle jeszcze lepsza od innych sposobów, że nie wymaga wspomagania żadnym dodatkowym wyposażeniem, lampami, filtrami itd., z wyjątkiem możliwości uruchomienia migawki bez dotykania aparatu oraz statywu, a więc tego, co każdy poważnie fotografujący i tak posiada.
Konieczność użycia statywu ogranicza jednak poważnie swobodę fotografowania, bezcenną i wyjątkową cechę cyfrowego aparatu fotograficznego. Kogo te sprawy interesują ten przecież wie, że aparaty małoobrazkowe, te na film 35 mm, dlatego zyskały tak ogromną popularność, że zdominowały wszystkie inne formaty, ponieważ były bardziej od nich mobilne.
Ogniskowe obiektywów aparatów małoobrazkowych, znacznie krótsze od ogniskowych obiektywów aparatów średnioformatowych a tym bardziej aparatów wielkoformatowych, dawały niezbędną głębię ostrości przy znacznie szerzej otwartych przysłonach a to umożliwiało fotografowanie z szybszymi migawkami. W tej sytuacji statyw przestał już być niezbędny, trzeba go było używać tylko podczas fotografowania w bardzo słabym oświetleniu, przy fotografowaniu architektury i wnętrz, pejzaży i w makrofotografii, ale też nie w każdej sytuacji.
Aparaty cyfrowe zachowały cechę mobilności, a obiektywy (lub korpusy) wyposażone w stabilizatory obrazu poszerzyły jeszcze bardziej tą powszechnie pożądaną i cenioną właściwość. W takiej sytuacji fotografia dostała w prezencie gwiazdkę z nieba, technologię wysokiej rozdzielczości tonalnej HDRI (High dynamic range imaging), ta jednak domaga się używania statywu i dodatkowego oprogramowania, nie ma się więc co dziwić, że HDR nie wzbudził powszechnego entuzjazmu. Na dodatek to, co jako fotografie HDR pokazują w Internecie jego niektórzy wielbiciele, często bardziej zniechęca niż zachwyca i nie wiadomo kogo za te fotograficzne potworki bardziej winić, autorów programów, którzy pierwsi wyposażyli je w presety do tworzenia obrazów „artystycznych”, czy tych, którzy takie „artystyczne” przekształcenia fotografii bezmyślnie wykorzystują? Produkowane za pomocą HDR ekscesy plastyczne drażnią lub wkurzają, ale musimy chyba przyjąć do wiadomości,. Że estetyka fotografii wysokiej rozdzielczości tonalnej HDR będzie jednak inna niż ta, do jakiej przez lata przywykliśmy i która zyskała powszechną akceptuję, warto więc o tych sprawach podyskutować a nie tylko się oburzać – chętnych zapraszam.
Współczesne aparaty cyfrowe nie są jeszcze wyposażone we wszystko to, co do uprawiania HDR by się nam przydało, ale mają już to, co niezbędne, aby — z wykorzystaniem statywu — robić zdjęcia do HDR.
Mają funkcję autobracketingu naświetlania, która pozwala na zrobienie sekwencji zdjęć bez konieczności ustawiania ekspozycji przed każdym kolejnym.
Autobracketing nie został jednak zaprojektowany na potrzeby technologii HDR, bo o niej nikt wtenczas nie nawet nie marzył, zresztą dopiero teraz, po kilku dobrych latach rozwoju, producenci aparatów fotograficznych raczyli zauważyć istnienie czegoś takiego jak technologia HDR.
Autobracketing miał ułatwić fotografowanie na kolorowych filmach odwracalnych. Tolerancja tych filmów na prześwietlenie, w odróżnieniu od filmów negatywowych, była tak znikoma, a skutki prześwietlenia tak poważne, że trzeba było coś na tą trudność wymyśleć i zaprojektowano autobracketing, który pozwala zrobić kilka zdjęć różniących się naświetlaniem i dać fotografowi nadzieję, że może jedno z wielu, z trzech, z pięciu a nawet z dziewięciu, będzie dobre.
Możliwość ustawienia aparatu na zdjęcia seryjne ułatwia znacznie korzystanie z autobracketingu. To udogodnienie także nie zostało wymyślone aby pod potrzeby HDR, bo jest nawet starsze od autobracketingu, ale teraz tak samo jak dawniej bardzo przydatne. Kiedyś do aparatu amatorskiego można było podczepić winder, który poważnie przyśpieszał robienie kolejnych zdjęć, bo po wciśnięciu spustu migawki robił 3 w czasie 2 sekund bez popychania kciukiem dźwigni przesuwu filmu. Teraz prawie wszystkie aparaty mają tryb zdjęć seryjnych z szybkością 5/s, a lepsze aparaty mają dwa tryby, jeden wolniejszy, drugi szybki, trzepoczący migawką 8, 10, 12 a nawet 14 razy w czasie sekundy. Czym aparat droższy tym szybszy, tym moim zdaniem lepszy lepiej, bo przerwy pomiędzy kolejnymi zdjęciami są mniejsze.
Dla tych, którzy od niedawna interesują się technologią HDR, przypomnę zalecenia dotyczące robienia sekwencji zdjęć:
– aparat należy umocować na statywie i wypoziomować;
– ustawić w aparacie najniższą wartość czułości ISO;
– skadrować i ustawić ostrość obiektywu na wybrane miejsce;
– wyłączyć automatykę ustawiania ostrości oraz stabilizator obrazu;
– sprawdzić, czy automatyka ekspozycji (AE) ustawiona jest na priorytet przysłony (Av) i wybrać taką liczbę przysłony, która zapewni niezbędną głębię ostrości;
– włączyć funkcję autobrackatingu, zdecydować jak liczna sekwencja zdjęć będzie niezbędna i jak zróżnicować naświetlenia. Często 3 zdjęcia różniące się naświetleniem +/- 2.0 EV wystarczają i takie ustawienia aparatu są najczęściej polecane, jednak przy fotografowaniu obiektów o bardzo dużym kontraście może się to okazać niewystarczające, a w innych sytuacjach trzy zdjęcia to o jedno za dużo.
– jeszcze trzeba sprawdzić, czy w czasie tych dość długotrwałych manipulacji ktoś, lub coś nie wlazło nam w kadr i już można nacisnąć spust migawki aparatu aby zrobić zdjęcia.
Do fotografowania obiektów nieruchomych takie ustawienie jest bez wątpienia najlepsze, ale ŻYCIE TO RUCH, a każdy ruchomy obiekt w kadrze może spowodować trudności. Programy do scalania zdjęć w HDR mają co prawda coraz lepsze narzędzia umożliwiające likwidację tak zwanych duchów, ale ich skuteczność jest jednak ograniczona.
Kto robi błędy, ten lepiej wie…
Popełnianie błędów nie jest jeszcze prawnie zabronione w naszym państwie prawa, można więc ustawić swój aparat BŁĘDNIE, lub z premedytacją i zamiast zalecanej preselekcji przysłony obiektywu (Av), użyć preselekcji czasu naświetlania (Tv).
Gdy w pierwszą noc po katastrofie lotniczej w Smoleńsku robiłem zdjęcia do fotografii panoramowej pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, popełniłem ten błąd przez nieuwagę, bo nie sprawdziłem dokładnie ustawienia aparatu przed fotografowaniem.
Błąd był oczywisty, ale uratował mi fotografię. Gdybym bowiem fotografował zgodnie z podanymi do wierzenia zasadami, dokładnie tak jak należy, wtedy zamiast wyraźnych sylwetek osób przy zniczach miałbym rozmazane postacie w wyniku jednego długiego naświetlania w każdej sekwencji trzech zdjęć.
Przy ustawieniu aparatu na ISO 1000 i zastosowanego trybu Tv, czas otwarcia migawki do każdego zdjęcia był jednakowy i wynosił 1/16 s., a mimo tego jedna postać przedstawiona została na scalonej w HDR fotografii bez nogi, tylko z jej stopą na chodniku, inna osoba miała obie nogi, ale jedną ze zniczem za dziurą w miejscu w miejscu, gdzie powinna mieć kolano.
Gdybym fotografował w trybie Av byłoby znacznie gorzej, bo nie tylko najdłuższy czas otwarcia migawki byłby cztery razy dłuższy, ¼ s, także czas odstępów pomiędzy kolejnymi zdjęciami zostałby wydłużony ze wszystkimi tego konsekwencjami.
No tak, ale przy ustawieniu aparatu na priorytet czasu naświetlania (Tv), każde z trzech zdjęć do HDR zrobione zostało przy innym ustawieniu przysłony obiektywu: jedno przy f/8.0, drugie przy f/16 a trzecie przy całkiem otwartej przysłonie f/4.0, każde więc miało inną głębię ostrości. Błąd.
Czy jednak złożone w całość trzy zdjęcia różniące się tak radykalnie głębią ostrości zdegradowały obraz do tego stopnia, że nie nadaje się do oglądania?
Gdybym w książce „Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR” nie opisał dokładnie jak ta nocna fotografia panoramowa została zrobiona, nie sądzę aby się ktoś domyślił. Jest zamieszczona przy tytule rozdziału 7 „Światło, przysłona, migawka, ekspozycja” i kogo to interesuje może sprawdzić skutki błędu. Zapraszam.
Ponieważ przez najbliższe kilka tygodni, może jeszcze przez cztery a nawet pięć nie będę mógł zrobić takich przykładowych fotografii, jakie chciałbym, co najwyżej w mieszkaniu lub z okna, więc z konieczności odwołuję się do fotografii zamieszczonych w książce, teraz do fotografii 11.3: „HDR zamiast NDG, a Tv zamiast Av?” (strona 182). Fotografia przedstawia pole urodziwej kapusty z drzewami w tle.
Zdjęcia zrobiłem na spacerze po Lesie Kabackim tuż koło Warszawy, w pochmurny i wietrzny listopadowy dzień. Kontrast między pochmurnym ale jednak jasnym niebem a polem z kapustą był duży, należałoby zredukować go neutralnie szarym filtrem połówkowym (NDG), ale filtrów na spacer nie zabrałem. Zrobiłem więc trzy zdjęcia, tym razem już świadomie ustawiłem aparat na priorytet migawki (Tv), z jednakowym czasem naświetlania 1/160 s. Przysłonę obiektywu ustawiłem na f/5.6, sekwencję 3 zdjęć na +/-2.0 EV.
Fotografowałem obiektywem SIGMA 10-20 mm F4.5-5.6 EX DC HSM i każdy kto się chwilę zastanowi, zauważy w tym ustawieniu mój kolejny błąd, a kto błędu nie odkryje, może o nim przeczytać w książce, w obszernym wyjaśnieniu pod fotografią, na której niebo nie jest prześwietlone, są na nim widoczne chmury i choć wiatr poruszał gałęziami, na zdjęciu każda najcieńsza gałązka jest na swoim miejscu.
To prawda, aparat którym fotografowałem, Canon EOS 7D jest szybki, może zrobić nawet 8 zdjęć w ciągu sekundy, ale gdyby zrobił w tym czasie tylko 5 zdjęć, skutek byłby podobny, a aparatów o takiej prędkości zdjęć seryjnych jest już sporo, także kompaktowych.
Po tych doświadczeniach, przy robieniu sekwencji zdjęć do HDR ustawiam aparat na priorytet czasu naświetlania (Tv) zawsze wtedy, gdy fotografowany obiekt nie jest nieruchomy i oczywiście także wtedy, gdy fotografuję aparatem trzymanym w rękach. Nie muszę tu chyba wyjaśniać, że trzymam aparat tak, jak się aparat powinno trzymać, a nie nową modą na wyciągniętej ręce — inaczej zresztą trzymać aparatu po prostu nie potrafię. Myślę też, że inni podobnie postępują, to znaczy trzymają poprawnie aparat przy oku, gdy robią sekwencje zdjęć do HDR z ustawieniem priorytetu migawki (Tv).
O co przy robieniu zdjęć do HDR tak naprawdę chodzi?
Odwołam się tu do jeszcze jednej fotografii z książki, moim zdaniem ważnej, choć wykpionej przez jej PT Recenzenta w Digital Foto Video.
To prawda, że mordowałem się ze zrobieniem tej fotografii, ale ostatecznie udało mi się znaleźć taki sposób, który umożliwił sfotografowanie płomienia świecy tak, jak ten płomień widziałem oraz kilka otaczających przedmiotów oświetlonych wyłącznie przez tą jedną świecę także w taki sposób, w jaki je widziałem podczas fotografowania. Pobiadoliłem przy tym, że to co Wermeer zrobił kilkoma machnięciami pędzla mnie zajęło dwie noce, ale gdybym się wtedy nie uparł, nie napisałbym teraz tego co napiszę poniżej.
Podałem w książce dokładnie sposób postępowania (fotografia nr 22.1 na stronach 344-345) i dałem rozdziałowi 22 taki tytuł, który zwracał na to uwagę czytelników. Czytającym ze zrozumieniem dałem powód do zastanowienia się, kto zaś zwykł czytać inaczej, jego sprawa, stracił okazję.
Jaką? Ano taką, że ominęła go przyjemność zadania sobie samemu jednego, ale bardzo ważnego pytania: – o co przy robieniu zdjęć do HDR tak naprawdę chodzi?, i znalezienia na to pytanie odpowiedzi.
Często się zdarza, że nasze myślenie zostaje zakodowane podanym nam na talerzu sposobem rozwiązania jakiejś sprawy i gdy nie wszystko się tym sposobem udaje, szukamy jakiegoś rozwiązania problemu, ale nasze myśli kręcą się wokół tego co znamy, jak pies za własnym ogonem.
Czytelnicy mojej „Książki o fotografowaniu” pamiętają być może dwie sprawy, które opisałem znacznie obszerniej niż inne, obie dotyczyły trudnych do pokonania kłopotów z nadmiernym kontrastem, obie zostały rozwiązane w sposób banalnie prosty i tani – kto zapomniał może sobie przypomnieć, kto nie czytał, może tą książkę kupić. Resztki trzeciego wydania „Książki o fotografowaniu” są jeszcze w sprzedaży.
Rozwiązanie okazało się łatwe gdy postawione zostało pytanie o istotę problemu.
Powtarzanie w kółko Macieju, że sekwencja zdjęć do HDR musi się różnić NAŚWIETLANIEM, blokuje myślenie tak samo skutecznie, jak kurczowe trzymanie się powszechnie powtarzanej jednej i tej samej informacji, że filtry połówkowe służą do likwidowania odblasków, a filtry połówkowe do przyciemniania nieba w fotografowaniu pejzaży.
Zadajmy więc sobie pytanie o co w tym interesie tak naprawdę chodzi, czyli: — czym NAPRAWDĘ muszą się różnić zdjęcia do HDR?
Ponieważ ostatecznie chodzi o to, żebyśmy po złączeniu kilku zdjęć przez program HDR otrzymali fotografię, na której będą szczegóły w najjaśniejszych partiach obrazu, będą również szczegóły w najciemniejszych cieniach, a także w między nimi w tonach średnich, to do tego potrzebne są zdjęcia, z których jedne mają pięknie naświetlone, NIE!, NIE NAŚWIETLONE, lecz PRZEDSTAWIONE najjaśniejsze tony, potrzebne są także takie, na których w tonach najciemniejszych zobaczymy także bogactwo szczegółów i jeszcze inne, które zademonstrują pięknie tony średnie.
Czy tak różniące się zdjęcia można uzyskać wyłącznie różnicując ekspozycję, tylko przez zmianę czasu naświetlania lub zmianę wielkości przysłony obiektywu?
Innej możliwości nie ma?
Jest.
Rozdziałowi 22 dałem tytuł: „Trzy czułości w jednej fotografii”.
Kto oderwie swoje rozmyślania o niezbędnych różnicach w naświetleniu zdjęć, ten łatwo dojdzie do wniosku, że może zrobić sekwencję zdjęć IDENTYCZNIE NAŚWIETLONYCH, a więc przy stałej przysłonie obiektywu, z identycznym ustawieniem czasu otwarcia migawki, RÓŻNIĄCYCH SIĘ WARTOŚCIAMI CZUŁOŚCI ISO.
Przy takiej sekwencji zdjęć, jedno, będzie miało dobrze wyrobione tony średnie, drugie zapewni szczegóły w najjaśniejszych miejscach fotografowanej sceny, na trzecim będą szczegóły w głębokich cieniach. Każde będzie miało identyczną głębię ostrości, na każdym ruch zamrożony zostanie z identycznym skutkiem. Będą się różniły czułością ISO. To niedopuszczalne? A dlaczego? Można tu sobie zadać takie samo pytanie, jakie jeden z polskich uczonych zadał w sprawie ociepleniem klimatu: – czy to będzie źle?
W okolicach Torunia, uprawiano onegdaj winorośle. Było wtedy gorzej?
„Wieczorem w Toruniu”. Do tej fotografii wystarczyły dwa zdjęcia z trzech zrobionych. Jedno naświetlone poprawnie, drugie radykalnie niedoświetlone. Z takich dwóch zdjęć program HDR wygenerował obraz na którym latarnie, witryny sklepowe, neony i okna mają swoje kształty i barwy. Teraz zrobiłbym zdjęcia do tej fotografii innym sposobem.
Niektóre aparaty cyfrowe (Canon, Pentax, o innych nie wiem) wyposażone są interesującą funkcję automatycznej zmiany czułości ISO. Na przykład w aparatach Canon EOS 1D Mark IV, w ustawieniach funkcji indywidualnych, można skorzystać z Bezpiecznego przesuwania ekspozycji, z dwoma ustawieniami do wyboru: Włącz (Tv/Av) lub Włącz (czułość ISO). Obie działają w trybie automatycznego programu AE (P), programu AE z preselekcją migawki (Tv) i programu AE z preselekcją przysłony (Av). Działanie tego cudu instrukcja aparatu objaśnia w sposób następujący:
„Jeśli jasność obiektu zmienia się w sposób nieregularny i nie można uzyskać właściwej sekwencji naświetlenia, aparat automatycznie zmieni czułość wg. ISO w celu uzyskania jej właściwej wartości”.
Brzmi to pięknie i napawa nadzieją, ale użyteczność do HDR jest póki co ograniczona, bo cały ten interes nie działa w trybie ustawień ręcznych (M).
Nie wiele jednak brakuje, aby sekwencje zdjęć do HDR rozszerzyć z dwóch do trzech możliwych konfiguracji ustawienia liczby przysłony obiektywu, czasu otwarcia migawki i ISO. Należy tylko uznać, że przysłona i migawka nie muszą zawsze tańczyć wokół nieruchomego ISO, a do tego nie trzeba nowego Kopernika.
Wystarczy w aparacie dodać jeszcze jedno połączenie między trzema zmiennymi: migawką, przysłoną i czułością, aby można było korzystać z takich trzech ustawień:
Priorytet Czułość ISO Przysłona obiektywu Szybkość migawki
Przysłony (Av) Ustawiona Ustawiona Zmienna
Migawki (Tv) Ustawiona Zmienna Ustawiona
Przysłony i migawki (Ms) Zmienna Ustawiona Ustawiona
Ta trzecia konfiguracja Ms (s jak super) byłaby użyteczna nie tylko do sekwencji zdjęć do HDR, ale także podczas normalnego fotografowania.
Każdy wie, że gdy fotografowany obiekt wymaga ustawienia przysłony obiektywu na taką liczbę, która zapewni niezbędną głębię ostrości, a JEDNOCZEŚNIE ruch na fotografowanym planie wymaga odpowiednio szybkiej migawki, to żeby zdjęcie zostało naświetlone prawidłowo, do obu tych niezbędnych ustawień dopasować trzeba czułość ISO.
Teraz, ustawiając ekspozycję w aparacie, także decydujemy, które z trzech zmiennych uznamy za priorytetowe: czułość i przysłonę obiektywu, czy czułość i szybkość migawki — o czułości ISO, jako o wartości zmiennej, nie myślimy dopóty, dopóki ustawienie przysłony i migawki okaże się nie do zaakceptowania, bo albo przy priorytecie przysłony czas migawki nie jest dobry, albo przy priorytecie migawki przysłona nam nie odpowiada, wtedy ręcznie zmieniamy czułość ISO na wyższą, czasem na niższą. W trybie manualnym (M) musimy zrobić to samo podkręcając czułość iSO tak, aby naświetlenie było prawidłowe.
Aparat mógłby jednak szybko i optymalnie dopasować ISO do zadanej przysłony obiektywu i jednocześnie zadanej szybkości migawki oraz w zależności od jasności fotografowanej sceny, wtedy podczas sekwencji zdjęć do HDR jedyną wartością zmienną byłaby także czułość ISO.
Na razie tak dobrze jeszcze nie jest. Jeżeli jednak funkcję bezpiecznego przesuwania ekspozycji ustawi się w aparacie Canon EOS 1D Mark IV na Włącz (czułość ISO), można ją wtedy wykorzystać do sekwencji zdjęć w automatycznym programie AE z preselekcją migawki (Tv) z poważnym jednak ograniczeniem. Chodzi o to, że wybrany czas otwarcia migawki musi być taki, aby w oświetleniu w jakim będzie robione zdjęcie, aparat nie mógł szerzej otworzyć przysłony obiektywu tylko został zmuszony do podniesienia czułości ISO. Szybkość migawki trzeba jednak dobrać umiejętnie, to znaczy z uwzględnieniem tego, że aparat jest trzymany w rękach, czy możemy skorzystać ze stabilizatora obrazu i jaka jest jego skuteczność, także biorąc pod uwagę ruchu obiektu fotografowanego. Uwzględniając to wszystko należy wybrać migawkę szybką, ale nie nadmiernie szybką, ponieważ czym będzie szybsza, tym czułość ISO zdjęcia jaśniejszego będzie większa.
Fotografia podwórka u sąsiadów obrazuje jak to wszystko działa w warunkach bardzo słabego, a jednocześnie silnie kontrastowego oświetlenia. Ustawiłem migawkę na 1/20 s, ponieważ przy włączonym stabilizatorze obrazu mogłem być pewny, że zdjęcie nie będzie poruszone, a jednocześnie, że aparat nie ustawi niebotycznie wysokiego ISO.
„Podwórko u sąsiadów”. Fotografia HDR złożona z 2 zdjęć identycznie naświetlonych. Ustawienie aparatu w trybie automatycznej ekspozycji (AE) z priorytetem przysłony (Tv): wybrana prędkość migawki 1/20 s, przysłona obiektywu f/4, kompensacja ekspozycji —1 EV, czułość ustawiona ISO 200. Włączona funkcja bezpiecznego przesuwania ekspozycji: Włącz (czułość ISO). Autobracketing ustawiony na 0, —3.0 EV. Statyw w szafie. Oba zdjęcia aparat zrobił z migawką 1/20 s i przysłoną obiektywu f/4.0, ale do pierwszego zdjęcia zastosował czułość ISO 2500, przy drugim zredukował ją do ISO 320.
Drugą fotografię, przedstawiająca kuchnię, zrobiłem z szybszą migawką, 1/40 s, a to dlatego, że fotografowałem obiektywem bez stabilizatora obrazu.
Czułość aparatu ustawiłem na ISO 100, kompensację ekspozycji na +1.0 EV, sekwencja dwóch zdjęć, autobracketing 0, —3.0 EV.
Co ciekawe, aparat wprowadził pewne zmiany i zdjęcia zrobił tak:
— pierwsze zdjęcie: migawka 1/40 s, przysłona obiektywu f/4.5, ISO 1600.
— drugie zdjęcie: migawka 1/40 s, przysłona obiektywu f/6.3, ISO 400.
Nim to co teraz piszę kończę, przypomnę co napisałem na koniec tego rozdziału o fotografowaniu płomienia świecy:
„Nie bójcie się popełniania błędów. Szukajcie w nich nowych możliwości. One gdzieś są, trzeba tylko na nie natrafić”.
Będzie jeszcze ciąg dalszy…
W przypadku stosowania różnych wartości przysłony HDR może się nie udać.
Mała głębia ostrości przy przy dużym otwarciu da słabo widoczne detale w cieniach.
W światłach powinno być ok.
Zmienne ISO niestety ale pogorszy jakość techniczną.
Szum na prezentowanym zdjęciu ulicy jest widoczny nawet bez powiększania, szczególnie w LGR (okolice kamery monitoringu).
Więc jeśli komuś zależy na jakości nadal pozostaje tryb priorytetu przesłony i statyw :-).
Pozdrawiam MK
Jeżeli komuś zależy na jakości, to zastanowi się chwilę zanim wybierze właściwą preselekcję dla swojej sekwencji zdjęć do HDR, w zależności od tego co i w jakich warunkach chce fotografować.
Jeżeli jest to np. wschód słońca nad jeziorem porośniętym tatarakiem, który miałby stanowić pierwszy plan fotografii, a który od czasu do czasu poruszy się pod wpływem wiatru, to priorytet przysłony może na tyle wydłużyć czas otwarcia migawki na zdjęciu składowym o najwyższej wartości kompensacji ekspozycji (w skrócie – tym najjaśniejszym), że najlepszy statyw nie pomoże. Fotografia HDR z takich zdjęć będzie miała bardzo słabą ostrość w strefie tataraku.
Preselekcja migawki przy odrobinie szczęścia spowoduje zmniejszenie wartości przysłony na tyle nieznacznie, że zmiana w głębi ostrości będzie ledwie dostrzegalna, a w procesie łączenia zdjęć w programie HDR pomijalna. Ostrość wówczas nie ucierpi.
Gdyby jednak zmiany w głębi ostrości okazały się być trudne do zaakceptowania, kompensacja ekspozycji bracketingiem czułości może jeszcze uratować sytuację. Podniesienie czułości osłabi jakość zdjęcia, to prawda. To z najwyższą czułością wygeneruje najwięcej szumów. Ale szumy ujawniają się przede wszystkim w cieniach, a w przypadku kompensacji ekspozycji metodą zmian ISO, zdjęcie z przewagą cieni będzie pstryknięte na najniższej czułości, a więc pod względem szumów, będzie najlepsze jakościowo. Najwięcej szumów powinno wygenerować zdjęcie najjaśniejsze, w cieniach, których, w przypadku wschodu słońca nad jeziorem, nie powinno być wiele.
A głębia pozostanie taka sama i czas naświetlania także.
Jestem zwolennikiem preselekcji przysłony podczas fotografowania do HDR, bo jest wygodna i najbardziej uniwersalna, ale ona nie gwarantuje możliwie najlepszych ustawień aparatu w każdej sytuacji. Podobnie jak statyw nie gwarantuje ostrych zdjęć ruszających się obiektów.
Pozdrawiam,
Marcelina
Tak dobrze to niestety nie jest. Cienie, jeżeli mają być dobrze naświetlone, wymagają mocniejszej ekspozycji od tonów średnich przez wydłużenie czasu otwarcia migawki lub przez szersze otwarcie przysłony obiektywu, albo zastosowania wyższej czułości jeżeli migawka i przysłona są niezmienne.
Masz oczywiście rację zwracając uwagę na to, że trzeba dobrać sposób fotografowania do tematu, oświetlenia fotografowanej sceny oraz ruchu. Fotografowałem kiedyś także jezioro o brzasku, oczarowany niebem o wspaniałych barwach. Nad przepływającą przez jezioro rzeczkę unosiła się wstęga mgły. Nie czułem najmniejszego ruchu powietrza więc ustawiłem obiektyw na odległość hiperfokalną tak, aby ostro ująć najbliższe obiektywu szuwary i drugi brzeg jeziora. Ponieważ nie widziałem aby coś się poruszało, nie przejmowałem się długim czasem ekspozycji. Założyłem neutralnie szary filtr połówkowy i zrobiłem zdjęcie. Nieudane, bo najbliższe szuwary były nieostre na skutek niewielkiego, ale degradującego obraz ruchu. Przeźrocze wylądowało w koszu.
Nie ma i nie będzie jednego, najlepszego ustawienia aparatu, sprawdzającego się we wszystkich możliwych sytuacjach. Nie należy także dawać się zniewalać konieczności używania wyłącznie niskich czułości ISO narzucanej przez estetów. Dostępny zakres czułości ISO jest stale poszerzany, w nowych aparatach fotograficznych są do dyspozycji oszałamiająco wysokie czułości, należy z nich mądrze korzystać. Najwyższe czułości, sięgające nawet ISO 204800, jak w najnowszym aparacie Nikon D4, nie są przeznaczone do fotografowania, lecz do filmowania.
Ulicę w Toruniu fotografowałem aparatem ustawionym na czułość ISO 2000, identyczną dla 3 zdjęć, naświetlanie na priorytet migawki, a jej szybkość na 1/25 s. Taki czas otwarcia migawki wybrałem ze względu na ruch osób spacerujących po ulicy, a wielkość przysłony obiektywu f/11, z chęci objęcia głębią ostrości także pierwszego planu. Aparat zrobił zdjęcia przy przysłonach: f/9.0, f/11.0 i f/14.0. Do programu HDR wybrałem 2 zdjęcia z przysłonami f/9.0 i f/14.0.
Nie ulega wątpliwości, że najwyższą jakość techniczną uzyskać można przy najniższej czułości ISO, optymalnej ze względu na ostrość przysłonie obiektywu, ustawieniu aparatu na priorytet przysłony, zamocowanie go na stabilnym statywie i uruchomienie sekwencji zdjęć seryjnych po uprzednim podniesieniu lustra. W wieczornym oświetleniu ulicy w Toruniu, przy czułości ISO 50 automatyka aparatu ustawiłby migawkę na 1 s, a czas zrobienia 3 zdjęć wynosiłby ponad 2 s — rezultacie spacerujące osoby rozmazałyby się w mało czytelne plamy. Nie zawsze można więc robić zdjęcia z wysoką jakością i trzeba się zdecydować: – fotografować, czy nie wyjmować aparatu z torby? Moim zdaniem warto fotografować.
W cieniach, czyli miejscach słabo naświetlonych, ilość informacji jest znacznie mniejsza niż w światłach i stąd zawsze w cieniach mniej szczegółów a głębia ostrości nie ma z tym nic wspólnego (patrz: wykres 18.2 przedstawiający podział informacji o wartościach tonalnych — s. 317 książki „Zdjęcia cyfrowe w oświetleniu zastanym. Fascynująca historia od Available light do HDR).
Fotografia HDR zrobiona z różnymi czułościami ISO nie musi być gorsza od takie, w której wartość ISO jest stała. Prawidłowe naświetlenie podwórka przy ustawieniu migawki na 1/20 s i przysłony obiektywu na f/4.0 było możliwe przy ustawieniu czułości na ISO 2500 i wszystko jedno czy drogą przybliżeń ustawiłby tą czułość fotograf, czy zrobił to automatycznie aparat. Żeby czułość była niższa trzeba byłoby albo otworzyć szerzej przysłonę obiektywu, a to było niewykonalne bo fotografowałem obiektywem o jasności F4.0, albo trzeba byłoby wydłużyć czas otwarcia migawki, czego zrobić nie chciałem, bo wolałem mieć pewność, że zdjęcie nie będzie poruszone. Gdybym fotografował z ustawieniem czułości aparatu na ISO 2500 wówczas drugie zdjęcie miałoby taką samą czułość, zmieniłaby się wtedy przysłona obiektywu. Przy z takim ustawieniu aparatu jakie opisałem, drugie zdjęcie zrobione zostało z czułością ISO 320, kilka razy niższą. To gorzej?
To samo dotyczy fotografii kuchni. Migawka szybsza, 1/40 s, bo obiektyw bez stabilizatora obrazu. Przy oświetleniu kuchni jedną lamą pod sufitem z energooszczędną świetlówką, przy otwartej przysłonie obiektywu, chciał nie chciał czułość musiała wynosić ISO 1600, ale drugie zdjęcie miało już tylko ISO 400. To też gorzej?
Fotografowanie z priorytetem migawki oraz z różnymi czułościami ISO poszerza możliwości fotografowania w rozmaitych sytuacjach i warunkach oświetlenia i do tego chcę przekonać fotografujących. Jedni się na moją argumentację zgodzą, inni nie, sami zdecydują.
Pozdrawiam